Co naprawdę dzieje się w polskim przemyśle?
W polskim przemyśle dzieje się znacznie więcej, niż można wyczytać z codziennych nagłówków. Media koncentrują się na problemach: rosnących kosztach pracy, niepewności eksportowej czy napiętej sytuacji energetycznej. Jednak obraz ten nie oddaje pełni zjawisk, które obecnie kształtują polski przemysł. Za kulisami trwa głęboka transformacja technologiczna, ekologiczna i inwestycyjna. W zakładach pracy wdraża się automatyzację, cyfryzację procesów, a także rozwiązania oszczędzające energię i materiały. Przemysł mierzy się z nowymi unijnymi regulacjami, ale równocześnie korzysta z dopływu środków z KPO i funduszy modernizacyjnych. Zmiany zachodzą nie tylko na poziomie infrastruktury, ale też strategii, modeli zarządzania i kultury organizacyjnej.
1. Zielona energia wyprzedziła węgiel
W czerwcu 2025 roku, po raz pierwszy w historii, źródła odnawialne (OZE) miały większy udział w miksie energetycznym Polski niż węgiel. Jak podało Forum Energii, OZE pokryły 44,1% zapotrzebowania, podczas gdy węgiel spadł do 43,7%.
To moment przełomowy dla polskiego przemysłu, zwłaszcza w sektorach energochłonnych, takich jak hutnictwo, chemia czy produkcja materiałów budowlanych. Coraz więcej firm deklaruje przejście na zielone źródła energii, aby sprostać wymogom klimatycznym i zyskać przewagę konkurencyjną. Przykładem może być Grupa Azoty, która podpisała umowę na zakup energii z farmy fotowoltaicznej o mocy ponad 20 MW, pokrywającej część ich rocznego zapotrzebowania na energię elektryczną.
Dzięki coraz tańszym technologiom magazynowania energii, niektóre firmy zaczynają też inwestować w mikroinstalacje OZE przy zakładach produkcyjnych. Eksperci podkreślają, że dostęp do taniej, stabilnej i zielonej energii będzie jednym z kluczowych czynników lokalizacji przemysłu w kolejnej dekadzie. Transformacja energetyczna przestaje być wyborem ideologicznym – staje się decyzją biznesową.
2. Robotyzacja przyspiesza, ale Polska nadal za Europą
Według raportu IFR, na koniec 2023 roku w Polsce pracowało ponad 24 800 robotów przemysłowych. To oznacza wzrost o 9% rdr. Mimo to wskaźnik gęstości robotyzacji wynosi zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników, podczas gdy średnia w UE to ponad 120.
To pokazuje, że polski przemysł ma ogromny potencjał do dalszej automatyzacji. Wzrost liczby robotów idzie w parze z rosnącym zainteresowaniem technologiami Przemysłu 4.0, takimi jak roboty mobilne, coboty (roboty współpracujące z człowiekiem) i zintegrowane systemy zarządzania produkcją.
Jednocześnie wciąż brakuje dobrze przygotowanych specjalistów, którzy potrafią projektować, integrować i serwisować zaawansowane systemy automatyki. Eksperci z Politechniki Wrocławskiej wskazują, że „robotyzacja w Polsce będzie ograniczana przez deficyt wykwalifikowanych techników i inżynierów”.
Przykładem skutecznego wdrożenia automatyzacji może być przemysł motoryzacyjny, gdzie firmy takie jak Stellantis i MAN wdrażają zrobotyzowane linie produkcyjne i szkolą własne kadry w centrach kompetencji. Inwestycje w edukację techniczną i dualne programy szkoleniowe stają się warunkiem utrzymania konkurencyjności polskiego przemysłu w najbliższych latach.
3. PMI spada mimo wzrostu produkcji
Paradoksalnie, choć dane GUS pokazują wzrost produkcji przemysłowej o 3,9% rdr w maju 2025, to wskaźnik PMI dla przemysłu gwałtownie spadł w czerwcu do poziomu poniżej 48 pkt, co oznacza powrót do strefy recesyjnej. To sygnał wyraźnego pogorszenia nastrojów wśród firm produkcyjnych i słabnącego tempa nowych zamówień.
Jak wskazują eksperci z Santander Bank Polska, „prognozy zamówień spadają, a firmy obawiają się stagnacji w strefie euro”. To szczególnie niepokojące w kontekście zależności wielu branż od eksportu do Niemiec, Francji i Włoch.
Na nastroje wpływa także brak pewności co do cen energii i kosztów pracy w drugiej połowie roku. Dodatkowo firmy zauważają spadek marż i coraz trudniejszy dostęp do taniego finansowania. Niepewność inwestycyjna zaczyna wpływać na decyzje kadrowe, co może oznaczać zamrożenie rekrutacji w niektórych sektorach.
Mimo wzrostów produkcji w danych GUS, PMI wskazuje, że w polskim przemyśle nie brakuje obaw o przyszłość. Dalszy rozwój będzie zależał od kondycji europejskiej gospodarki oraz stabilności krajowej polityki gospodarczej.
4. Unijne regulacje zmuszają do dekarbonizacji
W 2025 weszły w życie nowe regulacje UE dotyczące raportowania ESG. Zgodnie z dyrektywą ESRS E5, firmy muszą wykazać, jak zarządzają zasobami i odpadami, a także jak ograniczają emisje gazów cieplarnianych w całym łańcuchu wartości. To wymusza głębokie zmiany procesów produkcyjnych, większą transparentność danych środowiskowych i inwestycje w gospodarkę o obiegu zamkniętym.
W praktyce oznacza to konieczność wdrażania audytów środowiskowych, monitorowania śladu węglowego oraz raportowania postępów w redukcji emisji. Dla firm działających w sektorach takich jak chemia, cement czy energetyka to kosztowny, ale nieunikniony proces. Jednocześnie pojawiają się nowe możliwości biznesowe, np. w zakresie recyklingu przemysłowego, odzysku surowców czy produkcji materiałów niskoemisyjnych.
Dla polskiego przemysłu to ogromne wyzwanie, ale też szansa na pozycjonowanie się jako odpowiedzialny i nowoczesny partner handlowy. Eksperci PwC szacują, że firmy, które jako pierwsze dostosują się do wymogów, mogą zyskać przewagę w eksporcie na rynki UE. Komisja Europejska zapowiada dodatkowe środki na wsparcie zielonej transformacji, a polskie firmy już dziś mogą sięgać po fundusze z Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz programów Horyzont Europa i LIFE.
5. Inwestycje ruszyły dzięki KPO
Do końca czerwca 2025 wypłacono ponad 20 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na inwestycje przemysłowe. Środki te przeznaczono na modernizację linii produkcyjnych, zakup energooszczędnych maszyn i cyfryzację procesów. Najwięcej pieniędzy trafiło do branży maszynowej, spożywczej i przetwórstwa tworzyw sztucznych, ale skorzystały też mniejsze firmy z sektora metalowego i elektronicznego.
W ramach projektów KPO wiele firm zainwestowało w automatyzację i systemy zarządzania produkcją w czasie rzeczywistym. Część beneficjentów przeszła na własne źródła energii odnawialnej, co pozwoliło im zmniejszyć koszty operacyjne.
Bank Pekao prognozuje, że „stopa inwestycji przemysłowych wzrośnie do 25% PKB do 2030 roku”. To dobry zwiastun dla modernizacji zakładów i rozwoju nowych technologii w polskim przemyśle. Eksperci podkreślają, że właściwe wykorzystanie środków KPO może zadecydować o przyszłej konkurencyjności firm na rynkach międzynarodowych i odporności przemysłu na przyszłe kryzysy.
Co dalej z polskim przemysłem?
Obraz polskiego przemysłu w 2025 roku to połączenie optymizmu i wyzwań. Z jednej strony mamy realny wzrost, wsparcie inwestycyjne i transformację ekologiczną. Z drugiej – niepewność, inflację kosztów i regulacje, do których nie wszyscy są przygotowani. Branże o niskiej marży i dużej energochłonności, takie jak cementownie czy przemysł chemiczny, muszą dokonywać trudnych wyborów między adaptacją a przetrwaniem.
Kluczowe będzie tempo wdrażania innowacji i umiejętność korzystania z dostępnych źródeł wsparcia – zarówno krajowych, jak i unijnych. Przyszłość zależy także od tego, czy uda się utrzymać ciągłość inwestycji i stworzyć systemowe warunki dla rozwoju nowoczesnych technologii.
Jedno jest pewne: w polskim przemyśle trwa rewolucja. To nie tylko zmiana technologii, ale także mentalności i podejścia do zarządzania. Pytanie tylko, kto będzie liderem tej zmiany, a kto zostanie w tyle. Przyszłość należy do tych, którzy działają już dziś.